Hasłem przewodnim bułgarskiej prezydencji jest „Zjednoczenie tworzy siłę”, a za priorytety uznano bezpieczeństwo, stabilność i solidarność, jak również kwestie związane z konkurencyjnością na rynkach czy też pogłębienie integracji państw Bałkanów Zachodnich z Unią Europejską. Jest to ogromna szansa na poprawienie wizerunku Bułgarii na arenie międzynarodowej.
Tallin 1 stycznia oddał unijne przewodnictwo w ręce Sofii. Warto nadmienić, iż w przeciągu 10-letniej obecności Bułgarii w UE, zdarza im się pierwszy raz, aby stanąć na czele prac Unii Europejskiej.
Zadanie przed władzami, jak i całym narodem bułgarskim nie jest łatwe. Przede wszystkim ze względu na to, że opinia o nowym kraju prezydenckim jest nie zbyt korzystna. Wśród pozostałych członków UE, Bułgaria jawi się, jako kraj pogrążony korupcją oraz zarządzany w sposób mało efektywny. Do tego jest to obecnie najbiedniejszy kraj w całej Unii. Nie zmienia to jednak fakty, iż władzę Bułgarii do swojego zadania podeszły z pewną powagą i zaangażowaniem. Minister ds. unijnej prezydencji Liljana Pawłowa oznajmiła, że „1500 przeszkolonych urzędników i ekspertów zaczęło już wykonywanie swoich zadań”.
Bułgarskie priorytety
Nie wszystkie kwestie, spoczywające na poprzednikach – Estonii – zostały za ich kadencji rozwiązane. Głównym problemem-spadkiem, jest sprawa migracji. Nadal nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie konieczności reformy systemu azylowego i migracyjnego. Kraje UE postanowiły, że kompromis w tej sprawie ma być osiągnięty do czerwca, więc Bułgaria, jako przewodnie państwo UE przez najbliższe 6 miesięcy, musi zająć się koordynacją tych ciężki negocjacji, podczas swojej prezydencji.
Poza kwestią migracyjną Bułgaria główny nacisk chce położyć na kwestię związane z polityką spójności, jak również na wyrównanie poziomu życia obywateli w poszczególnych krajach członkowskich. W tym miejscu warto wspomnieć, iż w maju ma pojawić się pierwszy projekt finansowania na okres 2021-2027, więc i w tym miejscu Bułgaria będzie miała możliwość wykazania się, jako koordynator negocjacji.
Ważnym elementem bułgarskiej prezydencji będą też tematy związane ze zwiększeniem konkurencyjności na rynku UE. Główny nacisk ma by położony na rozwój Jednolitego Rynku Cyfrowego. Po a tym, przed państwami Unii, ciężkie, kilkumiesięczne negocjacje w sprawie warunków odejścia Wielkiej Brytanii z UE. Ostatecznym terminem porozumienia się w sprawie brexitu jest koniec października br.
Sąsiedzi z Bałkanów Zachodnich
Poza Bułgarią również Słowenia i Chorwacja z terenów Bałkanów Zachodnich są już członkami Unii Europejskiej. Sofia chciałaby, aby współpraca na linii UE-Bałkany Zachodnie zacieśniła się jeszcze bardziej. Szanse na taki stan rzeczy są duże, ponieważ kolejne kraje m.in. Macedonia, Serbia posiadają już status kandydata. Bojko Borisow – premier Bułgarii – w swoich wypowiedziach zachwala tereny Bałkanów Zachodnich – „To wyjątkowe miejsce, historyczne dziedzictwo i kultura”.
Patrząc z perspektywy Polski, przewodnictwo Bułgarii jest bardzo znaczące dla naszego kraju. Wiąże się to oczywiście z wnioskiem Komisji Europejskiej o uznanie Polski za kraj, który łamie przyjętą przez kraje członkowskie UE praworządność, poprzez przyjęcie reform wymiaru sprawiedliwości. Po stronie Sofii leży decyzja, kiedy i gdzie ministrowie ds. europejskich zajmą się tą kwestią.
Na bakier z angielskim, nacjonaliści w rządzie
Mimo tego, iż największymi problemami, z którymi boryka się teraz UE jest kwestia brexitu oraz migracji, to może się okazać, że kraje członkowskie swoją uwagę równie mocno mogą skupić na obecności Narodowego Frontu Ocalenia Bułgarii (NFSB) w bułgarskim rządzie. Jest to partia, która w wyraźny sposób artykułuje swój sprzeciw wobec przyjmowania migrantów i uchodźców na terenie Unii, jak również sprzeciwia się występowaniu przedstawicielom mniejszości romskiej czy tureckiej na terenie swojego kraju. Dla podkreślenia problemu można przytoczyć wypowiedź lidera NFSB, a jednoczenie wicepremiera Waleriego Simeonowa, który publiczne nazwał Romów „dzikimi małpami”.
Pewnym ograniczeniem w prezydencji Bułgarii, może być fakt, iż duża ilość członków bułgarskiego rządu, na których spoczywać będzie przewodniczenie ministerialnym radom w Brukseli, nie zna języka angielskiego. Jedynym wyjściem z tej sytuacji, jest to, że znaczna część przewodnictwa Bułgarii będzie odbywać się w języku bułgarskim.